Nehodí se? Vůbec nevadí! U nás můžete do 30 dní vrátit
S dárkovým poukazem nešlápnete vedle. Obdarovaný si za dárkový poukaz může vybrat cokoliv z naší nabídky.
30 dní na vrácení zboží
- Ty pieronie cioski! Ty pieronie! Ty ancykrysie! - darla sie Franusiowa na caly glos. - Ty pijoku! Ty lochlaptusie! - wrzeszczala tak, ze slychac ja bylo daleko. Tak sie zdenerwowala, ze omal nie zaczela swojego chlopa prac. - Plokoz fularys! Plokoz! Gdzie mos piniodze? - darla sie dalej. Franus szklistymi oczami wpatrywal sie w swoja zone. Poczatkowo stal i nic nie mowil. Chwial sie lekko na boki, chociaz za wszelka cene staral sie utrzymac rownowage. (...) - Babus! - rzekl wreszcie Franus. - Sprzedolem baranki, sprzedolem. I cosik wypiolem. Ale zalatwiolem jedo sprawo, strasnie wozno sprawo! Lozoniolem Jasia! W swioty Michol bedzie wesele! - podniesionym glosem oswiadczyl Franus. Gwarancja autentyzmu tych opowiesci jest ciaglosc zapisanej w jezyku pamieci kulturowej, jest znakomite poslugiwanie sie gwara: w przytoczeniach cudzych wypowiedzi, charakterystykach ludzi starszego pokolenia, w slownych formulach wyrazajacych ludowe madrosci. Opowiesci Stefana Szota, soltysa Iwkowej, wywodza sie z tego nurtu praktyk kulturowych, w ktorych sztuka opowiadania jest zarazem sztuka zycia, gdyz smiech jest sila zyciodajna, odnawia i kreuje swiat. Ze wstepu Rocha Sulimy