Nehodí se? Vůbec nevadí! U nás můžete do 30 dní vrátit
S dárkovým poukazem nešlápnete vedle. Obdarovaný si za dárkový poukaz může vybrat cokoliv z naší nabídky.
30 dní na vrácení zboží
Mlodzi lodzcy muzycy podpisuja przez Pagart kontrakt na wyjazd do pracy w Finlandii. Jest to wyjazd ich marzen. Wiekszosc z nich nie zna finskiego ani tamtejszych zwyczajow. Sa ambitni, ucza sie jezykow, ciezko pracuja. Co krok zaskakuja ich przygody i sytuacje niespotykane w Polsce. Po latach jeden z nich, Wojciech Frankowski, decyduje sie podzielic swoja historia. Tak powstaje Kolumb odkryl Ameryke, a lodzcy muzycy Finlandie. Ksiazka ta jest proba opisania zarobkowej emigracji polskich muzykow do Finlandii. Na zjawisko to autor patrzy przez pryzmat swoich przygod, bowiem przez 12 lat pracowal w tymze kraju jako muzyk. Barwnie charakteryzuje to skandynawskie panstwo, zarowno pod katem spoleczno-politycznym, jak i kulturowym, porownuje ustroj w Polsce i Finlandii oraz nastroje, jakie panowaly w latach 70. i 80. ubieglego stulecia w obu krajach, i to nie tylko w srodowisku muzycznym. "Bylo coraz zimniej. Wprawdzie cieple kozuchy, szale, rekawice, czapy, utrzymywaly jeszcze cieplo, ale mroz atakowal juz policzki, twarz, wciskal sie, gdzie tylko mogl. Wyjace wilki, coraz wieksze zimno, beznadziejna sytuacja, brak jakiejkolwiek pomocy, obraz zamarznietych przed rokiem kolegow, wszystko to utwierdzalo mnie w przekonaniu, ze nie poddam sie latwo naturze. Bylem przygotowany na najgorsze. Zdalem sobie sprawe, ze zycie moje w tym momencie stanowilo najwieksza wartosc. W domu czekali na mnie najblizsi. Malenki syn i zona, za ktorymi bardzo tesknilem i ktorych bardzo, bardzo kochalem. Instrumenty muzyczne czy samochod pozostawaly tylko martwymi przedmiotami. Palac je, moglem uratowac to, co bylo najcenniejsze. A wiec stanowily jednak w chwili tej olbrzymia wartosc. Mogly dac drogocenne, ratujace nas cieplo. - Panowie, czekamy jeszcze dziesiec minut - zwrocilem sie do kolegow. - Jezeli nie przejedzie jakis samochod czy cokolwiek, odkrecamy kola od doczepki i zaczynamy palic opony. Decydujcie, co w dalszej kolejnosci mozna spalic! Zapanowala cisza. Koledzy podzielili sie ostatnimi kroplami z piersiowki. Patrzylismy na zegarek, odliczajac minuty. Bylo coraz zimniej. Zaczalem sie modlic, jednoczesnie walczylem z zamykajacymi sie powiekami. Ogarnial mnie blogi, a zarazem zlowrogi, zabojczy sen".